+1
greg2014 15 listopada 2019 20:02
Image


Image

Image

Image

Image

Jedną z plażowych atrakcji są niewielkie łódki, którymi za 30 reali od osoby można sobie zafundować krótką wycieczkę na rafę koralową połączoną z kąpielą/nurkowaniem. Flota łódek jest całkiem spora:

Image

Co ciekawe, łódki do wody przetaczane są na rolkach w dość widowiskowy sposób:

Image

Woda cieplutka, przenośnej i obwoźnej gastronomii od groma i generalnie miła atmosfera – chociaż część plaży była niedostępna z powodu zakwitu jakichś wodorostów. Ale mimo wszystko warto ją zaliczyć – np. w połączeniu z wizytą w jednym z przyplażowych barów :-)Wracając do Maceio, miasto plażami stoi ale uznałem, że mimo wszystko warto przynajmniej rzucić okiem na centrum miasta. Ponieważ czytałem wcześniej, że obszar pomiędzy portem a centrum pomimo niewielkiej odległości lepiej pokonać jakimś środkiem komunikacji, zamówiłem ubera. Faktycznie obrazki za oknem po drodze potwierdzały przewodnikowe wskazówki: jest to miasto w sporej części zaniedbane i biedne, po którym samodzielne poruszanie się (tej części, którą mijałem) mogłoby być kuszeniem losu. Zresztą z tego co rozmawiałem na statku, już po wczorajszej wizycie w Recife całkiem spora grupa pasażerów wróciła na statek bez wszystkiego z czym z niego zeszli. Listę utraconych rzeczy otwierała tradycyjnie biżuteria, okulary oraz elektronika…

Zamówiłem kurs pod dawny pałac gubernatora (obecnie muzeum). Kierowca dowiózł mnie w rewiry, które faktycznie zza okna taksówki wyglądały mało wyjściowo. Trochę zwątpiłem, gdy po przyjeździe na miejsce kierowca kilka razy się upewnił, czy na pewno chcę tutaj wysiąść. Po szybkiej weryfikacji mapy stwierdziłem, że jesteśmy na tyłach pałacu więc potwierdziłem i w ten sposób znalazłem się na ulicy.

Pierwsze wrażenia rzeczywiście były takie sobie:

Image

Na szczęście małe kilkaset metrów dalej rzeczywistość wyglądała już znacznie lepiej:

Image

Image

Trzeba przy tym przyznać, że pałac wyglądał dobrze ale okoliczne kamieniczki (a w zasadzie to co z nich zostało) raczej bardzo kiepsko:

Image

Duże wrażenie robi sąsiadujący z pałacem i stanowiący jedną z atrakcji Maceio kościół Igreja Nossa Senhora dos Maritirios:

Image

Wędrując po centrum Maceio, w wielu miejscach można zobaczyć zaniedbane i pozostające w stanie mniejszej lub większej ruiny kamieniczki z czasów kolonialnych:

Image

Przy tym wszystkim trzeba przyznać, że Maceio to niezwykle żywe miasto. Na ulicach dzieje się bardzo dużo. Różnego rodzaju stragany, uliczne handelki, masa sprzedawców obnośnych i obwoźnych sprzedających dosłownie wszystko:

Image

Image

Image

Część centrum (chociaż trudno nazwać ją starówką) funkcjonuje zresztą jako typowy deptak z bardziej eleganckimi sklepami i bankami:

Image

W totalnym skwarze jaki lał się z nieba, szczególnie abstrakcyjnie wyglądały choinki oraz różnego rodzaju obrazki/figurki św. Mikołaja kojarzące się nam raczej z zimą:

Image

Akurat ta deptakowa część miasta jest dosłownie obstawiona wojskiem i policją i w niej można czuć się zdecydowanie najbezpieczniej.

Spore wrażenie robi również katedra w Maceio:

Image

Na tle większości budynków, miano reprezentacyjnego trzeba przyznać siedzibie sądu:

Image

…czy miejscowemu teatrowi:

Image

Ciekawostką były widoczne w wielu miejscach rowerowe kawiarnie:

Image

Ich „operatorzy” mieli na stanie w termosach różnego rodzaju gorące napoje. Objeżdżali poszczególne rewiry i w przypadku napotkania klientów, rower był parkowany na wbudowanym stojaku a rowerzysta zamieniał się w baristę :-)

Spacerek po Maceio zajął mi nieco ponad godzinę, po której wróciłem na plażę Pajucara. Nie mogę powiedzieć, że centrum Maceio było nieciekawe ale niewątpliwie to nie jest to, z czego to miasto jest znane. Plaże i przepiękne okoliczne laguny (jedną miałem okazję zobaczyć podczas poprzedniego pobytu w mieście) moim zdaniem zdecydowanie pozostaną znakiem firmowym Maceio. Ale być może ja się nie znam…

Kolejny punkt na naszej trasie to Salvador de Bahia.Tymczasem dotarliśmy do Salvador de Bahia - trzeciego co do wielkości miasta Brazylii. Swoją historię zbudowało na niewolnikach przewożonych z Afryki, stąd czasami jest nazywane czarną stolicą Brazylii.

Statek zacumował w bliskim sąsiedztwie przepięknej starówki, która ulokowana jest w tzw górnym mieście - ok 70 metrów powyżej poziomu oceanu. Dolne miasto, znacznie młodsze jest też mniej ciekawe. Mniej bezpieczne zresztą również. Komunikację pomiędzy poziomami miasta zapewnia wiekowa (po modernizacji) winda o wdzięcznej nazwie Elevador Lacerda oraz dwie kolejki typu "gubałówka".

Poniżej wrzucam kilka pierwszych fotek. Później postaram się uporządkować zdjęcia i napisze coś więcej.


20191129_124744.jpg




20191129_124538.jpg




20191129_124546.jpg




20191129_124758.jpg

Salvador jest specyficznym miastem. Najstarsza jego część jest zlokalizowana na wysokim klifie i stanowi tzw. „górne miasto”. Widać je z daleka – znakiem rozpoznawczym są choćby wieże licznych kościołów, których w całym mieście jest blisko 400:

Image

Image

Terminal pasażerki zlokalizowany jest w dolnym mieście, w niewielkiej odległości od blisko stuletniej windy „Elevator Lacerda”. Przy okazji mały polski motyw – jedną z ulic w bezpośrednim sąsiedztwie terminala to Rua da Polonia:

Image

Dolne miasto jest znacznie młodsze niż górne. Również mniej bezpieczne i mniej reprezentacyjne. Z drugiej strony, patrząc po resztkach fasad niektórych budynków, w przeszłości nie brakowało tutaj naprawdę ładnej architektury. Niestety dzisiaj zastąpiły ją w dużej części rudery i ruiny:

Image

Image

Image

Jednym z ładniejszych budynków w dolnym mieście jest siedziba izby handlowej:

Image

Pomimo tego, że różnica poziomów pomiędzy dolnym a górnym miastem wynosi tylko ok. 70 metrów najlepiej pokonać ją jednym z miejskich środków komunikacji – windą lub kolejką (cena: 0,15 Rs). Niewielki teren pomiędzy obiema częściami miasta cieszy się bardzo złą sławą.

Sama winda robi zresztą niezłe wrażenie – tak z dołu jak i z góry:

Image

Z górnego tarasu obok windy można rzucić okiem na dolne miasto. Dopiero stąd widać, jak bardzo jest ono zaniedbane i zniszczone:

Image

Image

Po wyjściu z windy, już w górnym mieście pierwszym rzucającym się w oczy budynkiem jest Palacio do Rio Branco – aktualnie przesłonięty częściowo olbrzymią sztuczną choinką:

Image

Salvador jest uważany za czarną stolicę Brazylii. Wraz z importem niewolników z Afryki, zaimportowane zostały ich zwyczaje i tradycje, których część przetrwała do dzisiaj. Jedną z takich tradycji jest zwyczaj zawiązywania kolorowych wstążek na przegubach rąk a także różnego rodzaju pomnikach, bramach oraz płotach kościołów i w wielu innych miejscach. Można je spotkać dosłownie na każdym kroku:

Image

Idąc w kierunku katedry minęliśmy jedno z muzeów zlokalizowanych w dawnym budynku kościelnym:

Image

…i stanęliśmy przed katedrą położoną przy głównym placu miasta (Terreiro de Jesus):

Image

Podczas mojego poprzedniego pobytu w Salvadorze, katedra była w trakcie generalnego remontu. W związku z tym nie było możliwe jej zwiedzanie. Dzisiaj miałem okazję zobaczyć efekt tych prac. Sam wstęp do katedry (podobnie jak do większości starych kościołów w Salvadorze) jest płatny i kosztuje 5 Rs (ta sama cena obowiązywała również w każdym z pozostałych odwiedzanym przez nas kościele). Wnętrza katedry robią duże wrażenie. Ilość złotych zdobień oraz ich ekstremalnie barokowy charakter sprawiają, że można pogubić się w ilości detali:

Image

Widać to szczególnie dobrze na jednym z ołtarzy bocznych:

Image

Warto wejść głębiej i zobaczyć m.in. olbrzymią zakrystię:

Image

Katedra jest jednym z trzech kościołów położonych przy Terreiro de Jesus. Po przeciwnej jego stronie zlokalizowana jest Igreja da Ordem Terceira de Sao Domingos:

Image

Trzecim kościołem w tym miejscu jest Igreja Sao Pedro dos Clerigos. Z kolei nieco w głębi, przy kolejnym placu – kościół św. Franciszka:

Image

Kościół św. Franciszka mógłby być spokojnie bohaterem dedykowanego posta w relacji. Zanim napiszę coś na jego temat muszę przesortować do końca zdjęcia, aby wybrać coś co chociaż w minimalnym stopniu odda klimat tego miejsca.Kościół św. Franciszka z przylegającym dawnym klasztorem jest znany również jako tzw. „złoty kościół”. Bardzo trudno pokazać to na zdjęciach ale blask złotych i złoconych ozdób po wejściu do środka dosłownie powala. Do tego dochodzi ekstremalny barok. Każdy święty ma swoje wykręty a każdy aniołek patrzy na ciebie inaczej. Mówiąc krótko, trudno przestać patrzeć – zdjęcia oddają charakter tego miejsca w niewielkim stopniu:

Image

Image

Według różnych źródeł na zdobienie wnętrz kościoła zużyto co najmniej jedną tonę złota (chociaż niektóre mówią o 10-u…).

Klimat miejsca podkreślają krużganki z niebieskimi mozaikami obrazującymi wybrane sceny biblijne lub filozoficzne sentencje (np. czas mija bezpowrotnie, pieniądze nie są wartością itd.):

Image

Image

Image

W historycznym centrum Salvadoru perełek nie brakuje. Największymi są wąskie miejskie uliczki, liczne zaułki, place i placyki itd. Na każdym kroku masa policji, która paradoksalnie strzeże w tym miejscu nie tyle swoich obywateli tylko turystów przed miejscowymi…

Jednym z takich klimatycznych miejsc jest Largo do Pelourinho (Pelourinho, po polsku pręgierz - to nazwa najstarszej części miasta).


Dodaj Komentarz

Komentarze (56)

tropikey 15 listopada 2019 20:10 Odpowiedz
Pięknie :DPowinno się to czytać w wannie z pluskającą wodą :DWysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
greg2014 15 listopada 2019 20:12 Odpowiedz
@tropikey - co do czytania się nie wypowiadam. Mogę tylko powiedzieć, że ja na pewno spędzę dużo czasu w ciągu najbliższych tygodni w jakimś baseniku z dużą ilością bąbelków :-)
pabloo 15 listopada 2019 20:14 Odpowiedz
No i znowu siadamy do Twoich podróży zazdroszcząc przygody. 8-) greg2014 napisał:Coś jakby bardzo długi lot w pierwszej klasie do Buenos…chociaż zapewne mój przeszło 2-tygodniowy rejs kosztował taniej lub w przybliżeniu tyle, ile wynosi cena takiego lotu. Taki paradoks…To pochwal się jaki tym razem koszt ;) greg2014 napisał:Wszystkich zainteresowanych tradycyjnie zapraszam za pokład :-)Płyniemy i czekamy na resztę.
greg2014 15 listopada 2019 20:27 Odpowiedz
@Pabloo - no jakoś ja z tymi rejsami tak już mam... :-) Ale pojawiają się coraz częściej inne relacje - np. spod pióra @brzemia więc nie czuję się tak zupełnie osamotniony:-)Jeśli chodzi o koszt samego rejsu to wyniósł on ok. 870 EUR z dopłatą za 1 osobę w kabinie (bez dopłaty byłoby to ok. 690-700 EUR). Standardowa kabina wewnętrzna w taryfie premium komfort z wliczonym pakietem napojów. Od Costy z różnych tytułów dostałem 275 EUR na wydatki na statku, które na pewno się nie zmarnują :-) Poza napiwkami (10 EUR/noc) nie sądzę, abym cokolwiek dopłacał w trakcie rejsu.
brzemia 15 listopada 2019 20:53 Odpowiedz
Niedawno o tobie myślałem, że długo juz cicho było. Jestem zapisany do wątku. I spokojnej podrozy.Tapniete z telefonu
michzak 15 listopada 2019 20:58 Odpowiedz
Gdzie tym razem kupowałes rejs?Miłego lenistwa ;) Wysłane przy użyciu Tapatalka
greg2014 15 listopada 2019 21:06 Odpowiedz
@michzak - rezerwację zakładałem i ustalałem wszystkie szczegóły na jednym z poprzednich rejsów, bezpośrednio na statku. Obsługę serwisową zapewniało polskie biuro, z którym współpracuję od lat (konsultant ze statku przekazał wszystkie dane do Polski i kwestie dot. płatności wg ustalonych stawek załatwiałem już na miejscu).
makdeb 16 listopada 2019 09:28 Odpowiedz
Zdjęcia z pierwszego posta się nie ładują. Myślisz, że zasięg na oceanie pozwoli na wrzucanie postów live? ;)
brzemia 16 listopada 2019 09:30 Odpowiedz
Zasieg na statku będzie. Statek ma net satelitarny ktory puszczany jest przez wifi dla padazerów. @greg2014 oczywiscie zawyża poziom, nie dosc ze na środku oceanu to jeszcze live !!!!Zniechecasz do starych, nudnych, tradycyjnych relacji po powrocie....Tapniete z telefonu
booboozb 16 listopada 2019 11:34 Odpowiedz
Niezmiennie nie widać tych z pierwszego posta.
brzemia 16 listopada 2019 12:29 Odpowiedz
Staraj sie robic zdjecia w poziomie. Te pionowe są na boku, walczyłem z tym w mojej relacji, ale bez efektu.Tapniete z telefonu
greg2014 16 listopada 2019 12:43 Odpowiedz
@brzemia - z tymi pionowymi fotkami chyba nie radzi sobie tapatalk. Poprawię to później z kompa a na przyszłość faktycznie nie ma sensu wrzucać ich z tapatalka. Jak już to z komputera.Bardziej mnie zastanawiają te niewidoczne fotki z pierwszego posta. Są zlinkowane do albumu na gmail jak robiłem to zawsze i nigdy nie było problemów. Dobrze, że wyszło to teraz-musze się z tym trochę podoktoryzowac:-)Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 17 listopada 2019 15:18 Odpowiedz
Pisałeś juz kiedys o tym, ale warto odswiezyc info. Napisz jak wyglada procedura nadawania bagażu z domu. Przy lotach lowcost jest to bardzo cenna wiedza. Ps. Ważyleś sie przed wyjazdem? (mala uszczypliwosc w sprawie bufetu) ;)Tapniete z telefonu
greg2014 17 listopada 2019 15:31 Odpowiedz
@brzemia - bagaż nadaję w ramach jednego z przywilejów w ramach Costa Club więc mnie to nic nie kosztuje. Costa współpracuje z Bagexpress (szczegóły: https://www.bagexpress.eu/en/), którzy z kolei korzystają głównie z UPS. Oni świadczą te usługi komercyjnie ale obawiam się, że zapłata lowcostowi i targanie bagażu ze sobą wyjdzie taniej :-) No chyba, że chce się nadać 32kg :-)Co do wagi to mniej więcej panuję nad sytuacją ale rejs jest dla mnie podwójnym wyzwaniem. Po pierwsze ze względu na to, że kuchnia na statku generalnie jest dobra i człowiek sobie nie folguje. Na szczęście mam hamulec - jestem niespełna 2 miesiące po operacji i mam pewne ograniczenia co do diety więc na pewno nie będę szalał :-) Ale przy tak długim rejsie standardem jest, że człowieka wraca więcej niż wyjeżdża :-)
cart 17 listopada 2019 17:42 Odpowiedz
Z tego co widzę to będziesz płynął z Wojtkiem D., jednym z największych polskich podróżników.
greg2014 17 listopada 2019 18:01 Odpowiedz
-- 17 Lis 2019 17:01 -- @cart - dobrze wiedzieć:-)Mam nadzieję, że się spotkamy wcześniej niż ostatniego dnia:-) -- 17 Lis 2019 17:01 -- @cart - dobrze wiedzieć:-)Mam nadzieję, że się spotkamy wcześniej niż ostatniego dnia:-)
yeahbunny 18 listopada 2019 11:43 Odpowiedz
@greg2014 zdjęcia z ostatniego posta nie działaja
brzemia 18 listopada 2019 11:44 Odpowiedz
Ja mamTapniete z telefonu
greg2014 18 listopada 2019 13:25 Odpowiedz
@YeahBunny - poprawiłem ponownie linki, mam nadzieję, że teraz będzie OK. Generalnie hosting zdjęć na gmailu wariuję i raz je widać, raz nie widać. Innym razem widać w przeglądarce, nie widać w tapataku...Zmieniłem przeglądarkę, z której pobieram linki do fotek na gmailu. Mam nadzieję, że problem się skończy bo teraz to jeszcze jestem w stanie podmieniać linki ale przy bardziej ograniczonych możliwościach co do neta, może to być niezła zabawa.
michzak 18 listopada 2019 13:34 Odpowiedz
A to nie kwestia ustawienia dostępu do zdjeć?
brzemia 19 listopada 2019 10:54 Odpowiedz
Ja jestem ciekawy co ta Barcelona zrobilaby bez turystów. Wg mnie glupie gadanie, cale miasto zyje z turystow i teraz wiele im przeszkadzaja. Nie zrobia test. Zakaz przyjazdu przez miesiąc i zobaczymy czy będą tacy madrzy.... Tapniete z telefonu
brzemia 19 listopada 2019 18:01 Odpowiedz
Jakie jest oblożenie statku wg ciebie ?Srednia wieku?Tapniete z telefonu
brzemia 19 listopada 2019 18:10 Odpowiedz
Spotkanie z kapitanem jakieś ciekawsze? Showman? Dostaliscie jakis bonus? Wyczytywali najwiekszych podroznikow ?Tapniete z telefonu
greg2014 19 listopada 2019 18:19 Odpowiedz
Kapitan z każdym się przywitał przy wejściu i zamienił umowne dwa zdania ale spicza żadnego nie wygłosił. Rok temu był znacznie lepszy.To było spotkanie dla gości z apartamentów i z najwyższymi statusami w Costa Club, wyczytywanie osób z najwyższymi osiągami podrozniczymi będzie na ogólnym spotkaniu w teatrze ale nie wiem czy na nie pójdę. Zależy kiedy je zorganizują. Podobnie jak losowanie nagród.Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 20 listopada 2019 12:41 Odpowiedz
Niestety nie ma zdjęc. Może warto je wstawiac od razu do forum f4f?Tapniete z telefonu
greg2014 20 listopada 2019 13:30 Odpowiedz
@brzemia - to chyba z powodu tego makaronu :-) Poczułem głód i z tego wszystkiego zapomniałem udostępnić folder. Mam nadzieję, że teraz już będzie OK. Tapatalk niestety póki co nie chce współpracować ze statkową siecią. Może się polubią później :-)
brzemia 20 listopada 2019 13:35 Odpowiedz
Powiedz mi proszę jak Tobie udaje się nawiązywać kontakt z polakami i załogą i pozyskiwać takie informacje?Ja zazwyczaj przypadkowo dowiaduję się ze ktoś z Pl gdy słyszę rozmowy obok, ewentualnie przy stoliku mamy rokadow przydzielonych.Nie zebym specjalnie szukał rodaków, wole szkolić jezyk i doświadczenia obcojezyczne, ale ilosc pozyskanych informacji przez Ciebie w kilka godzin po wyplynieciu jest spora.A moze ty jesteś tajemniczym klientem? I testujesz rejsy? ;)Tapniete z telefonu
greg2014 20 listopada 2019 14:41 Odpowiedz
Pana Marcina poznałem przed spotkaniem z kapitanem. Stał w całej kapitańskiej świcie i witał się z każdym wchodzącym. Wieczorem on z kolei mnie zaczepił po teatrze i tak trafiliśmy do baru:-) Podobnie z panią Kamilą w wellness - poszedłem się wysaunować i akurat ona dawała mi w recepcji bransoletkę do drzwi. Przy okazji od niej dowiedziałem się o mechaniku z Polski. Zresztą każdy ma identyfikator z nazwą kraju, z którego pochodzi więc trudno nie zauważyć „Poland” jak z kimś rozmawiasz.A barmani i kelnerzy sami nawiązują kontakt jak coś zamawiasz w barze czy jesteś w restauracji. I zawsze można z nimi pogadać.O liczbę Polaków czy innej interesującej nacji z kolei najłatwiej spytać w recepcji. Akurat wyjaśniałem sprawę kredytu od Costy więc zadałem recepcjonistce jedno pytanie więcej :-)I tak jakoś to leci:-) Koniec języka za przewodnika:-)
brzemia 21 listopada 2019 10:40 Odpowiedz
Płynąłem tym stateczkiem. Pewnie obok Costy wygląda jak szalupa ratunkowa ;)Tapniete z telefonu
brzemia 24 listopada 2019 19:14 Odpowiedz
Smacznego i ostrzegałem :)Internet dalej ok?Tapniete z telefonu
greg2014 24 listopada 2019 19:35 Odpowiedz
Pilnuję się póki co dzielnie:-) Niektóre rzeczy mam i tak na liście zakazów więc jem je tylko oczami. Ale akurat owoców morza na nie nie ma więc zachowując umiar mogłem popróbować.Co do internetu to jest wolno ale stabilnie. Lepiej niż rok temu. Zapewne technika też poszła do przodu ale moim zdaniem duże znaczenie wtedy miała obecność bardzo dużej liczby dzieci i nastolatków korzystających z pakietu społecznościowego (FB, twitery, komunikatory itp.), który nie ma limitów i jest najrozsądniejszy cenowo. W efekcie jak wszyscy zaczęli intensywnie korzystać to łącze przez dużą część czasu było skutecznie zapchane. Teraz pod tym względem jest znacznie lepiej.
brzemia 25 listopada 2019 20:33 Odpowiedz
Czy bedzie jakas atrakcja podczas przekraczania rownika? Kiedys juz opisywałeś taka okolicznosc.Tapniete z telefonu
tropikey 25 listopada 2019 20:43 Odpowiedz
No jak to, oczywiście, że będzie - występ @greg2014 w finale oceanicznego Voice'a :DA tak na serio, brałeś kiedyś aktywny udział w tego typu atrakcjach na pokładzie? Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
greg2014 25 listopada 2019 21:56 Odpowiedz
@brzemia - tak, jutro jest planowana impreza równikowa. Ma być Neptun ze świąt, chrzest morski, okolicznościowy bufet i pewnie coś tam jeszcze. Wrzucę parę fotek i krótki komentarz.@tropikey - poza udziałem w jakichś quizach, głównie kibicuję. Zabawa często jest przy tym przednia. Akurat mam trochę samokrytyki i wiem, że śpiewać nie każdy może:-)Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 3 grudnia 2019 20:26 Odpowiedz
Ja mysle ze to kwestia podatkow.Byc moze od tych napowkow sa nizsze podatki?Rejs dlugi to i kwoty duze ;)Tapniete z telefonu
greg2014 3 grudnia 2019 20:44 Odpowiedz
@brzemia - na pewno chodzi o podatki. To jest traktowane jako usługa a na morzu pewnie np. VAT liczy się inaczej jeśli w ogóle. Co do długości to zgoda ale to chyba nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem:-) Zresztą chodziło mi głównie o żenujące argumenty i to, że w ten sposób można łatwo zrobić krzywdę stewardom, kelnerom czy barmanom.Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 3 grudnia 2019 20:46 Odpowiedz
Mnie pociesza ze nie tylko w Polsce są cebularze :)Pozdrawiam optymistyczne Tapniete z telefonu
samaki9 3 grudnia 2019 21:17 Odpowiedz
Przyklad z USA nie zawsze popłaca...Ale tam także potrafił przydażyć mi się short na 20-30% .Oczywiście na następnym rejsie była taka sama górka więc niby wszystko wychodziło na 0 , ale raz , że niesmak zawsze zostawał , a dwa , że system napiwków był jednym z powodów , który przyczynił sie do tego , że zrezygnowałem z tej pracy.
greg2014 3 grudnia 2019 21:39 Odpowiedz
@samaki9 - wielkie dzieki:-) staram się jak mogę:-)A gdzie teraz bawisz jeśli można spytać?Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
samaki9 3 grudnia 2019 21:52 Odpowiedz
już w domu ..w niedzielę wróciłem z Gwadelupy.
greg2014 3 grudnia 2019 21:59 Odpowiedz
Aaaaa, rzeczywiście piękna wyspa. Bardzo mi się tam podobało. Przewinęła się zresztą ze dwa razy w moich relacjach.Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
tarman 3 grudnia 2019 22:52 Odpowiedz
@greg2014 zazdraszam kolejnej wyprawy [emoji106]Czytałem również podczas wyjazdu i czerpałem z informacji z Twoich poprzednich relacji...Pozdrawiam i śledzę również.Wracając niedzielnym wieczornym lotem z Gwadelupy dało się słyszeć sporo polskiej mowy.... @samaki9 jeśli wracałeś Levelem to gdzieś się pewnie minęliśmy ...
greg2014 3 grudnia 2019 23:16 Odpowiedz
To widzę, że Gwadelupa stała się popularna. Ale w sumie zasłużenie:-)Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
samaki9 4 grudnia 2019 08:42 Odpowiedz
@tarman - wracałem Corsair , 747 obłozony po sufit, ale naszych rodaków nie spotkałem.
tarman 4 grudnia 2019 08:56 Odpowiedz
@samaki9 w Levelu wracało sporo rodaków...Wasz 747 stał gate obok naszego, jak zauważył @greg2014 Gwadelupa zyskała na popularności wśród Polaków. My tylko 1 dnia podczas tygodniowego pobytu nie spotkaliśmy naszych...
cx8sp 6 grudnia 2019 02:50 Odpowiedz
"Wyprowadzanie psow na spacer" to jeden z wielu tutejszych "zawodow" ...funkcjonuje to we wszystkich miastach i miasteczkach ...przyjemnie z pozytecznym ....
greg2014 7 grudnia 2019 02:04 Odpowiedz
Właśnie przeczytałem, że dzisiaj Norwegian sprzedał swoją argentyńską spółkę konkurencji - przewoźnikowi JetSmart Airlines. Ponieważ umowa weszła w życie dzisiaj, wygląda na to, że załapałem się na jeden z ostatnich lotów pod rządami europejskiego właściciela.
tropikey 9 grudnia 2019 07:41 Odpowiedz
greg2014 napisał:Niestety tutaj za wiele nie zobaczyłem. Co prawda 30 minut później była zaplanowana wycieczka ale wyłącznie w języku hiszpańskim.Po mojej wrześniowej wizycie w Concha y Toro koło Santiago, a w zasadzie po spożytych tam trunkach, zacząłem władać hiszpańskim, niczym matador :DWysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
tropikey 11 grudnia 2019 10:26 Odpowiedz
To są zdjęcia z jednego dnia, czy z dwóch różnych? Pytam, bo na niektórych jest piękne, bezchmurne niebo, a na innych gęsta pierzyna obłoków. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
greg2014 11 grudnia 2019 10:26 Odpowiedz
@tropikey - zasadniczo fotki są z jednego dnia. W ostatnim mailu tylko fotki małej demonstracji i odpływającego statku są z wtorku, pozostałe z poniedziałku. Pogoda w Valpo jest specyficzna. Rano jest zimno, chmury i mgła. We wtorek była nawet krótka mżawka. W ciągu dnia robi się pięknie i bezchmurnie, z temperaturą ponad 25st. A wieczór znów jest zimny. To pewnie kwestia zimnego prądu morskiego. Tak samo było i w poniedziałek i we wtorek.
brzemia 12 grudnia 2019 08:06 Odpowiedz
Mrozik trzyma ;)Tapniete z telefonu
greg2014 12 grudnia 2019 08:07 Odpowiedz
No właśnie to do mnie dociera. Trochę się odzwyczaiłem. W Valpo zimne poranki nie oznaczały raczej mniej niż 10st:-) Może w Berlinie będzie cieplej to zaliczę szok termiczny na raty:-)
brzemia 12 grudnia 2019 08:10 Odpowiedz
Witamy w Europie i dzieki za kolejna super relacje.Tapniete z telefonu
samaki9 12 grudnia 2019 11:30 Odpowiedz
@greg2014 jak zwykle super relacja i jak zwykle "pozytywnie " zazdroszczę!
tarman 13 grudnia 2019 15:41 Odpowiedz
To zdążysz jeszcze kupić 1 litr Jacka Danielsa w CH Krokus za 86,99 PLN na święta [emoji6]
greg2014 13 grudnia 2019 16:06 Odpowiedz
@tarman - a wiesz, że nawet wybieram się na zakupy, kto wie :-) Mam tylko nadzieję, że samochód mi odpali po ponad miesięcznym urlopie.