+1
greg2014 15 listopada 2019 20:02
Image

Z tej lokalizacji przepięknie prezentuje się port jachtowy (cumują tam również mniejsze statki wycieczkowe):

Image

…nie mówiąc o Sagradzie Familii, którą porządnie da się sfotografować tylko z jakiegoś wzgórza, helikoptera albo drona:

Image

Poza tym dopiero stąd widać jak Sagrada Familia dominuje nad okoliczną zabudową.

Na szczycie wzgórza można zwiedzić twierdzę Montjuic:

Image

Nieco dalej zlokalizowane są obiekty powstałe (lub odnowione) w związku z olimpiadą, która miała miejsce w Barcelonie w 1992 roku:

Image

Image

Image

Image

Z okolic stadionu olimpijskiego zszedłem w stronę Placa d’Espanya, gdzie można podziwiać (szczególne wieczorem) Fontanna Magica – oryginalne show z gatunku „światło i muzyka”. Niestety w czasie mojej wizyty była nieczynna:

Image

Całe wzgórze Montjuic (a szczególnie okolice obiektów olimpijskich) są domem dla zielonych papug (mnichów), z którymi walczy nie tylko Barcelona ale również Madryt:

Image

Kolejna na mojej trasie była 22-metrowa rzeźba „Dona i ocell” znanego rzeźbiarza Joana Miro:

Image

Kierując się w stronę Sagrady Familii można było zobaczyć również drugą majestatyczną bazylikę górującą nad miastem – Sagrat Cor położoną na wzgórzu Tibidabo:

Image

W końcu dotarłem do Sagrady Familii:

Image

Image

Dzieło Gaudiego za każdą moją wizytą jest coraz bardziej kompletne. Widać, że rozpoczęło się wznoszenie najwyższej wieży; uzupełniono również masę detali na poszczególnych fasadach.

Sagrada Familia jest zresztą miejscem, które odwiedzam przy okazji każdej wizyty w Barcelonie – głównie pod kątem zobaczenia postępów w budowie bazyliki.

Kolejnym miejsce na trasie była Placa de Catalunya:

Image

i legendarna La Rambla, którą wróciłem w okolice WTC.

Image

Przed przybiciem do Barcelony otrzymaliśmy ulotki o planowanych demonstracjach w mieście i ostrzeżeniach przed udziałem w zgromadzeniach, problemach w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej, korkach itp. – szczęśliwie nie spotkałem żadnego z tych problemów.

Na koniec wspomnę jeszcze o jednym – nowym dla mnie zjawisku. W wielu miejscach (szczególnie na tablicach informacyjnych dla turystów) można znaleźć nalepki, wskazujące a to, że w odbiorze niektórych aktywistów, w Barcelonie zachwiana została równowaga pomiędzy funkcją turystyczną a zapewnieniem wymaganych usług dla jego mieszkańców:

Image

Faktem jest, że turystów w Barcelonie jest bardzo dużo. Czyżby również tutaj realne było wprowadzenie ograniczeń dla turystów (lub opłat) jak w Wenecji ?

Moja wycieczka zajęła około 5 godzin. Miło było ponownie zobaczyć Barcelonę. Wkrótce płyniemy dalej – kolejne dwa dni spędzamy na morzu, aby zawitać na Teneryfę.

Mam nadzieję, że będzie tam trochę cieplej. Dzisiaj w Barcelonie było tylko ok. 10 stopni czyli w co trudno uwierzyć chłodniej niż w Krakowie…Statkowe życie powoli się zaczyna.
Pierwsze show w teatrze było jak przegląd menu: trochę Queen, trochę Abby, poza tym muzyka disco, choreografia dla 25 ludzi na scenie okraszona mini-występem akrobatów:

Image

Image

Image

Image

Tancerze dali radę. Wokaliści różnie – jedni lepiej, drudzy gorzej. Ale ogóle wrażenia pozytywne :-)Tymczasem płyniemy w stronę Gibraltaru. Pogoda piękna, morze spokojne, nie ma na co narzekać.

Polaków na statku jest co najmniej 4 (przynajmniej tyle jest polskich paszportów). Z panem Wojtkiem udało się nam umówić wczoraj wieczorem i porozmawiać o naszych planach i nie tylko. Przy jego doświadczeniu ja jestem małym żuczkiem:-)

Dla odmiany Rosjan jest prawie 240. Widać i słychać ich wszędzie.


20191119_082312.jpg




20191119_082335.jpg



Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu TapatalkaDziś razem z p.Wojtkiem zaliczyliśmy spotkanie Costa Clubu z kapitanem. Przy okazji okazało się że wśród załogi jest 3-ech Polakow: po jednej osobie w dziale obsługi klientów, spa i maszynowni. Wśród pasażerów jak można się było spodziewać też ich jest więcej:-)

Szef kuchni przygotował pierwszy bufet przy basenie-z przekąskami, odbyło się pierwsze lotto i statkowe życie kręci się w najlepsze.

Dziś zaczynają się eliminacje do Voice od the Sea-jednego z show z udziałem pasażerów, którzy mają (lub uważają że mają) talent wokalny. Wkrótce się przekonam jak to jest z tym talentem:-)


20191119_120434.jpg




20191119_120328.jpg






20191119_172912.jpg



Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka@brzemia - obłożenie jest moim zdaniem bardzo wysokie, nie zdziwiłbym się gdyby było w okolicach 100%. Srednia wieku w okolicach 50-55+. Dzieci i nastolatków znacznie mniej niż rok temu na rejsie na Karaiby (wtedy ich było całkiem sporo)

Jeszcze fotka że spotkania z kapitanem, która wcześniej nie przeszła.



20191119_113345.jpg



Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka-- 19 Lis 2019 17:19 --

Kapitan z każdym się przywitał przy wejściu i zamienił umowne dwa zdania ale spicza żadnego nie wygłosił. Rok temu był znacznie lepszy.

To było spotkanie dla gości z apartamentów i z najwyższymi statusami w Costa Club, wyczytywanie osób z najwyższymi osiągami podrozniczymi będzie na ogólnym spotkaniu w teatrze ale nie wiem czy na nie pójdę. Zależy kiedy je zorganizują. Podobnie jak losowanie nagród.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

-- 19 Lis 2019 17:33 --

Przed nami Gibraltar. Zdjęć nie będzie bo już ciemno:-) Ale korzystając z zasięgu hiszpańskiej sieci udało się zaktualizować relację. Póki co obyłem się bez statkowego netu ale powoli się to kończy...Gibraltar za nami. Uruchomiłem pakiet internetowy i o dziwo działa całkiem nieźle – obym nie zapeszył ? Atlantyk jak dotąd był zadziwiająco spokojny, dopiero teraz zaczyna bujać. Ale na pogodę nie ma specjalnie co narzekać – temperatura zaczyna zbliżać się powoli do 20st.

Wczorajszy wieczór spędziliśmy w barze z panem Marcinem - polskojęzycznym pracownikiem Costy odpowiedzialnym za rozwiązywanie różnych problemów pasażerów i wysłuchiwaniem ich utyskiwań. Jest na statku Costy od niedawna (na pierwszym kontrakcie) i pozostanie na nim jeszcze przez 5 miesięcy. Przy okazji była możliwość wyjaśnienia kwestii liczby pasażerów. Tak jak pisałem wcześniej statek jest prawie pełny – jest na nim ponad 3800 pasażerów. Jutro osiągnie maksymalną „capacitę”, gdy w Teneryfie wsiądzie ostatnia grupa kilkudziesięciu osób. Przez Atlantyk statek będzie płynął już wypełniony na maxa.

Jeśli chodzi o załogę to nowym zjawiskiem, którego do tej pory nie widziałem na statkach Costy (może poza siłownią i akrobatami/tancerzami w teatrze) jest zauważalna obecność barmanów i kelnerów z Ukrainy. Akurat dzisiaj miałem okazję porozmawiać z jednym z nich (z okolic Lwowa), który traktuje tą pracę jako rodzaj przerywnika pomiędzy pracą w Polsce (po zakończeniu kontraktu wraca do Katowic, gdzie pracował wcześniej).

A poza tym reszta wczorajszego dnia minęła leniwie.

W teatrze wystąpił tenor – zwycięzca z jednego z włoskich telewizyjnych talent show, który zaprezentował swoje interpretacje popularnych kawałków – od Ojca Chrzestnego zaczynając na fragmentach Notrdame de Paris kończąc. Scenę miał całą dla siebie ale momentami była dla niego za mała – trzeba przyznać, że ego ma równie wielkie jak potężny głos :-)

Image

Image

Poza tym w ramach karaoke zaczęły się przesłuchania do Voice of the sea – pewnie to potrwa jeszcze ładnych kilka wieczorów. Jak to zwykle bywa – jedni byli lepsi, inni gorsi. Mam nadzieję, że jury będzie miało z kogo wybierać :-) Włosi są rozśpiewani więc raczej nie będzie brakowało chętnych:

Image

Image

A poza tym luz:

Image

…i lenistwo?

Image

Dzisiaj na statku zaplanowane jest święto makaronu ?@brzemia - to chyba z powodu tego makaronu :-) Poczułem głód i z tego wszystkiego zapomniałem udostępnić folder. Mam nadzieję, że teraz już będzie OK.
Tapatalk niestety póki co nie chce współpracować ze statkową siecią. Może się polubią później :-)Pana Marcina poznałem przed spotkaniem z kapitanem. Stał w całej kapitańskiej świcie i witał się z każdym wchodzącym. Wieczorem on z kolei mnie zaczepił po teatrze i tak trafiliśmy do baru:-) Podobnie z panią Kamilą w wellness - poszedłem się wysaunować i akurat ona dawała mi w recepcji bransoletkę do drzwi. Przy okazji od niej dowiedziałem się o mechaniku z Polski.

Zresztą każdy ma identyfikator z nazwą kraju, z którego pochodzi więc trudno nie zauważyć „Poland” jak z kimś rozmawiasz.

A barmani i kelnerzy sami nawiązują kontakt jak coś zamawiasz w barze czy jesteś w restauracji. I zawsze można z nimi pogadać.

O liczbę Polaków czy innej interesującej nacji z kolei najłatwiej spytać w recepcji. Akurat wyjaśniałem sprawę kredytu od Costy więc zadałem recepcjonistce jedno pytanie więcej :-)

I tak jakoś to leci:-) Koniec języka za przewodnika:-)Dzień na morzu bez jakiegoś bufetu tematycznego to coś rzadko spotykanego. Tym razem zaliczyliśmy festiwal makaronów.

Image

Na początek jeden z kucharzy zaprezentował sposób przyrządzania makaronu z sałatą Treviasano, orzechami oraz kremem z seru Tallegio. Poszło mu sprawnie. Efekt można było degustować i oceniać:

Image

Jeśli ktoś chce przepis, mogę podesłać :-)

Oprócz tego otwarto przy basenie bufet z 6-oma rodzajami makaronu oraz dodatkowo sałatkami makaronowymi na zimno:

Image

Image

Image

Do tego zaczęły się tradycyjne dziwne promocje, wyprzedaże, quizy, nauka tańca oraz włoskiego i pewnie inne rzeczy, których nawet nie zarejestrowałem :-)

Image

Tymczasem na horyzoncie Teneryfa?Pierwsze wrażenia z Teneryfy bardzo przyjemne. Świeci słoneczko, prawie bezchmurnie, 22 stopnie.

W porcie stoi już Ocean Majesty pływający dla polskich klientów Itaki i jeszcze 3 inne wycieczkowce.

Jadę na wycieczkę w góry Anaga a potem do La Laguny. Po południu napiszę więcej.


20191121_073710.jpg




20191121_080547.jpg




20191121_083030.jpg




20191121_091942.jpg




Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka@brzemia – faktycznie Ocena Majesty jest dużo mniejszy. Tu widać go obok statku TUI, który jest wyraźnie mniejszy od Costa Pacifica. Ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę jak niewielką popularnością cieszą się rejsy wycieczkowe w Polsce i tak należy docenić odwagę Itaki, która zdecydowała się wyczarterować cały statek dla potrzeb tylko swoich klientów. To pewnie i tak małe kilkaset pasażerów :-)

Image

Wracając do relacji, mój plan na Teneryfę był prosty. Najpierw wyjazd w góry Anaga, zejście do La Laguny, spacerek po mieście i powrót do Santa Cruz, gdzie cumował statek. Tym razem całkowicie odpuściłem sobie jakąś eksplorację samego Santa Cruz, w którym miałem okazję być już kilka razy.

Góry Anaga położone są w północno-wschodniej części Teneryfy. Ze statku widać w tym kierunku nagie szczyty, za którymi kryje się Anaga:

Image

W góry Anaga, bez wypożyczenia samochodu najłatwiej dostać się komunikacją publiczną z najstarszego miasta Teneryfy - San Cristobal de la Laguna, zwanego powszechnie w skrócie La Laguną. Z Santa Cruz najłatwiej się tam dostać kursującym co kilka minut tramwajem L1 w kierunku Trinidad (bilety dostępne w automatach na przystankach, koszt 1,35 EUR, jest możliwość płacenia kartą). Przejazd zajmuje ok. 40 minut i trzeba przyznać, że tramwaj cały czas jedzie pod górę. Pomimo, że miejscowości nie są od siebie jakoś specjalnie oddalone (raptem kilka kilometrów), różnica wysokości wynosi ok. 300-400 metrów. Dworzec autobusowy, skąd można pojechać w góry Anaga położony jest przy przedostatnim przystanku tramwaju (Padre Anchieta).

W góry Anaga kursują (a właściwie przejeżdżają przez nie) autobusy o numerach 76, 77, 273 oraz 275. Kursów w ciągu dnia nie ma wiele, dlatego dobrze wcześniej sprawdzić rozkład jazdy dostępny na stronie https://titsa.com .Bilet dostępny jest u kierowcy za gotówkę i kosztuje 1,45 EUR.

Sama podróż autobusem to niezły slalom pod górę. W około 20 minut autobus wyjeżdża na wysokość ok. 950 metrów. Góry są spore, szlaków nie brakuje, można je eksplorować na wiele sposobów. Ja ze względu na ograniczenia czasowe miałem w planie zaliczyć kilka punktów widokowych oraz zejść jednym z najstarszych szlaków do miejscowości o wdzięcznej dla ucha nazwie Las Mercedes położonej de facto na przedmieściach La Laguny.

W samych górach jest dużo chłodniej i bardzo wilgotno. Nieprawdopodobny klimat tworzą drzewa wawrzynowe porośnięte masą mniejszych roślin. Utworzone z nich szpalery oraz praktycznie cały czas kapiące krople wody dają wrażenie bardzo wysokiej wilgotności – pomimo, że na odkrytych przestrzeniach jest sucho i wręcz gorąco:

Image

Image

Wędrówkę zacząłem od punktu widokowego Pico del Ingles, skąd przeszedłem do najpopularniejszego punktu widokowego w górach Anaga – Cruz del Carmen. Jest to miejsce z dużym parkingiem, informacją turystyczną oraz gastronomią.

Z obu wspomnianych punktów rozciągają się różne widoki. Pierwszy punkt umożliwia również obserwację północnego wybrzeża wyspy, licznych wąwozów oraz dolin. Z obu natomiast roztacza się piękny widok na La Lagunę z majestatycznym wulkanem Teide w głębi, który co jakiś czas wychylał się zza chmur:

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (56)

tropikey 15 listopada 2019 20:10 Odpowiedz
Pięknie :DPowinno się to czytać w wannie z pluskającą wodą :DWysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
greg2014 15 listopada 2019 20:12 Odpowiedz
@tropikey - co do czytania się nie wypowiadam. Mogę tylko powiedzieć, że ja na pewno spędzę dużo czasu w ciągu najbliższych tygodni w jakimś baseniku z dużą ilością bąbelków :-)
pabloo 15 listopada 2019 20:14 Odpowiedz
No i znowu siadamy do Twoich podróży zazdroszcząc przygody. 8-) greg2014 napisał:Coś jakby bardzo długi lot w pierwszej klasie do Buenos…chociaż zapewne mój przeszło 2-tygodniowy rejs kosztował taniej lub w przybliżeniu tyle, ile wynosi cena takiego lotu. Taki paradoks…To pochwal się jaki tym razem koszt ;) greg2014 napisał:Wszystkich zainteresowanych tradycyjnie zapraszam za pokład :-)Płyniemy i czekamy na resztę.
greg2014 15 listopada 2019 20:27 Odpowiedz
@Pabloo - no jakoś ja z tymi rejsami tak już mam... :-) Ale pojawiają się coraz częściej inne relacje - np. spod pióra @brzemia więc nie czuję się tak zupełnie osamotniony:-)Jeśli chodzi o koszt samego rejsu to wyniósł on ok. 870 EUR z dopłatą za 1 osobę w kabinie (bez dopłaty byłoby to ok. 690-700 EUR). Standardowa kabina wewnętrzna w taryfie premium komfort z wliczonym pakietem napojów. Od Costy z różnych tytułów dostałem 275 EUR na wydatki na statku, które na pewno się nie zmarnują :-) Poza napiwkami (10 EUR/noc) nie sądzę, abym cokolwiek dopłacał w trakcie rejsu.
brzemia 15 listopada 2019 20:53 Odpowiedz
Niedawno o tobie myślałem, że długo juz cicho było. Jestem zapisany do wątku. I spokojnej podrozy.Tapniete z telefonu
michzak 15 listopada 2019 20:58 Odpowiedz
Gdzie tym razem kupowałes rejs?Miłego lenistwa ;) Wysłane przy użyciu Tapatalka
greg2014 15 listopada 2019 21:06 Odpowiedz
@michzak - rezerwację zakładałem i ustalałem wszystkie szczegóły na jednym z poprzednich rejsów, bezpośrednio na statku. Obsługę serwisową zapewniało polskie biuro, z którym współpracuję od lat (konsultant ze statku przekazał wszystkie dane do Polski i kwestie dot. płatności wg ustalonych stawek załatwiałem już na miejscu).
makdeb 16 listopada 2019 09:28 Odpowiedz
Zdjęcia z pierwszego posta się nie ładują. Myślisz, że zasięg na oceanie pozwoli na wrzucanie postów live? ;)
brzemia 16 listopada 2019 09:30 Odpowiedz
Zasieg na statku będzie. Statek ma net satelitarny ktory puszczany jest przez wifi dla padazerów. @greg2014 oczywiscie zawyża poziom, nie dosc ze na środku oceanu to jeszcze live !!!!Zniechecasz do starych, nudnych, tradycyjnych relacji po powrocie....Tapniete z telefonu
booboozb 16 listopada 2019 11:34 Odpowiedz
Niezmiennie nie widać tych z pierwszego posta.
brzemia 16 listopada 2019 12:29 Odpowiedz
Staraj sie robic zdjecia w poziomie. Te pionowe są na boku, walczyłem z tym w mojej relacji, ale bez efektu.Tapniete z telefonu
greg2014 16 listopada 2019 12:43 Odpowiedz
@brzemia - z tymi pionowymi fotkami chyba nie radzi sobie tapatalk. Poprawię to później z kompa a na przyszłość faktycznie nie ma sensu wrzucać ich z tapatalka. Jak już to z komputera.Bardziej mnie zastanawiają te niewidoczne fotki z pierwszego posta. Są zlinkowane do albumu na gmail jak robiłem to zawsze i nigdy nie było problemów. Dobrze, że wyszło to teraz-musze się z tym trochę podoktoryzowac:-)Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 17 listopada 2019 15:18 Odpowiedz
Pisałeś juz kiedys o tym, ale warto odswiezyc info. Napisz jak wyglada procedura nadawania bagażu z domu. Przy lotach lowcost jest to bardzo cenna wiedza. Ps. Ważyleś sie przed wyjazdem? (mala uszczypliwosc w sprawie bufetu) ;)Tapniete z telefonu
greg2014 17 listopada 2019 15:31 Odpowiedz
@brzemia - bagaż nadaję w ramach jednego z przywilejów w ramach Costa Club więc mnie to nic nie kosztuje. Costa współpracuje z Bagexpress (szczegóły: https://www.bagexpress.eu/en/), którzy z kolei korzystają głównie z UPS. Oni świadczą te usługi komercyjnie ale obawiam się, że zapłata lowcostowi i targanie bagażu ze sobą wyjdzie taniej :-) No chyba, że chce się nadać 32kg :-)Co do wagi to mniej więcej panuję nad sytuacją ale rejs jest dla mnie podwójnym wyzwaniem. Po pierwsze ze względu na to, że kuchnia na statku generalnie jest dobra i człowiek sobie nie folguje. Na szczęście mam hamulec - jestem niespełna 2 miesiące po operacji i mam pewne ograniczenia co do diety więc na pewno nie będę szalał :-) Ale przy tak długim rejsie standardem jest, że człowieka wraca więcej niż wyjeżdża :-)
cart 17 listopada 2019 17:42 Odpowiedz
Z tego co widzę to będziesz płynął z Wojtkiem D., jednym z największych polskich podróżników.
greg2014 17 listopada 2019 18:01 Odpowiedz
-- 17 Lis 2019 17:01 -- @cart - dobrze wiedzieć:-)Mam nadzieję, że się spotkamy wcześniej niż ostatniego dnia:-) -- 17 Lis 2019 17:01 -- @cart - dobrze wiedzieć:-)Mam nadzieję, że się spotkamy wcześniej niż ostatniego dnia:-)
yeahbunny 18 listopada 2019 11:43 Odpowiedz
@greg2014 zdjęcia z ostatniego posta nie działaja
brzemia 18 listopada 2019 11:44 Odpowiedz
Ja mamTapniete z telefonu
greg2014 18 listopada 2019 13:25 Odpowiedz
@YeahBunny - poprawiłem ponownie linki, mam nadzieję, że teraz będzie OK. Generalnie hosting zdjęć na gmailu wariuję i raz je widać, raz nie widać. Innym razem widać w przeglądarce, nie widać w tapataku...Zmieniłem przeglądarkę, z której pobieram linki do fotek na gmailu. Mam nadzieję, że problem się skończy bo teraz to jeszcze jestem w stanie podmieniać linki ale przy bardziej ograniczonych możliwościach co do neta, może to być niezła zabawa.
michzak 18 listopada 2019 13:34 Odpowiedz
A to nie kwestia ustawienia dostępu do zdjeć?
brzemia 19 listopada 2019 10:54 Odpowiedz
Ja jestem ciekawy co ta Barcelona zrobilaby bez turystów. Wg mnie glupie gadanie, cale miasto zyje z turystow i teraz wiele im przeszkadzaja. Nie zrobia test. Zakaz przyjazdu przez miesiąc i zobaczymy czy będą tacy madrzy.... Tapniete z telefonu
brzemia 19 listopada 2019 18:01 Odpowiedz
Jakie jest oblożenie statku wg ciebie ?Srednia wieku?Tapniete z telefonu
brzemia 19 listopada 2019 18:10 Odpowiedz
Spotkanie z kapitanem jakieś ciekawsze? Showman? Dostaliscie jakis bonus? Wyczytywali najwiekszych podroznikow ?Tapniete z telefonu
greg2014 19 listopada 2019 18:19 Odpowiedz
Kapitan z każdym się przywitał przy wejściu i zamienił umowne dwa zdania ale spicza żadnego nie wygłosił. Rok temu był znacznie lepszy.To było spotkanie dla gości z apartamentów i z najwyższymi statusami w Costa Club, wyczytywanie osób z najwyższymi osiągami podrozniczymi będzie na ogólnym spotkaniu w teatrze ale nie wiem czy na nie pójdę. Zależy kiedy je zorganizują. Podobnie jak losowanie nagród.Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 20 listopada 2019 12:41 Odpowiedz
Niestety nie ma zdjęc. Może warto je wstawiac od razu do forum f4f?Tapniete z telefonu
greg2014 20 listopada 2019 13:30 Odpowiedz
@brzemia - to chyba z powodu tego makaronu :-) Poczułem głód i z tego wszystkiego zapomniałem udostępnić folder. Mam nadzieję, że teraz już będzie OK. Tapatalk niestety póki co nie chce współpracować ze statkową siecią. Może się polubią później :-)
brzemia 20 listopada 2019 13:35 Odpowiedz
Powiedz mi proszę jak Tobie udaje się nawiązywać kontakt z polakami i załogą i pozyskiwać takie informacje?Ja zazwyczaj przypadkowo dowiaduję się ze ktoś z Pl gdy słyszę rozmowy obok, ewentualnie przy stoliku mamy rokadow przydzielonych.Nie zebym specjalnie szukał rodaków, wole szkolić jezyk i doświadczenia obcojezyczne, ale ilosc pozyskanych informacji przez Ciebie w kilka godzin po wyplynieciu jest spora.A moze ty jesteś tajemniczym klientem? I testujesz rejsy? ;)Tapniete z telefonu
greg2014 20 listopada 2019 14:41 Odpowiedz
Pana Marcina poznałem przed spotkaniem z kapitanem. Stał w całej kapitańskiej świcie i witał się z każdym wchodzącym. Wieczorem on z kolei mnie zaczepił po teatrze i tak trafiliśmy do baru:-) Podobnie z panią Kamilą w wellness - poszedłem się wysaunować i akurat ona dawała mi w recepcji bransoletkę do drzwi. Przy okazji od niej dowiedziałem się o mechaniku z Polski. Zresztą każdy ma identyfikator z nazwą kraju, z którego pochodzi więc trudno nie zauważyć „Poland” jak z kimś rozmawiasz.A barmani i kelnerzy sami nawiązują kontakt jak coś zamawiasz w barze czy jesteś w restauracji. I zawsze można z nimi pogadać.O liczbę Polaków czy innej interesującej nacji z kolei najłatwiej spytać w recepcji. Akurat wyjaśniałem sprawę kredytu od Costy więc zadałem recepcjonistce jedno pytanie więcej :-)I tak jakoś to leci:-) Koniec języka za przewodnika:-)
brzemia 21 listopada 2019 10:40 Odpowiedz
Płynąłem tym stateczkiem. Pewnie obok Costy wygląda jak szalupa ratunkowa ;)Tapniete z telefonu
brzemia 24 listopada 2019 19:14 Odpowiedz
Smacznego i ostrzegałem :)Internet dalej ok?Tapniete z telefonu
greg2014 24 listopada 2019 19:35 Odpowiedz
Pilnuję się póki co dzielnie:-) Niektóre rzeczy mam i tak na liście zakazów więc jem je tylko oczami. Ale akurat owoców morza na nie nie ma więc zachowując umiar mogłem popróbować.Co do internetu to jest wolno ale stabilnie. Lepiej niż rok temu. Zapewne technika też poszła do przodu ale moim zdaniem duże znaczenie wtedy miała obecność bardzo dużej liczby dzieci i nastolatków korzystających z pakietu społecznościowego (FB, twitery, komunikatory itp.), który nie ma limitów i jest najrozsądniejszy cenowo. W efekcie jak wszyscy zaczęli intensywnie korzystać to łącze przez dużą część czasu było skutecznie zapchane. Teraz pod tym względem jest znacznie lepiej.
brzemia 25 listopada 2019 20:33 Odpowiedz
Czy bedzie jakas atrakcja podczas przekraczania rownika? Kiedys juz opisywałeś taka okolicznosc.Tapniete z telefonu
tropikey 25 listopada 2019 20:43 Odpowiedz
No jak to, oczywiście, że będzie - występ @greg2014 w finale oceanicznego Voice'a :DA tak na serio, brałeś kiedyś aktywny udział w tego typu atrakcjach na pokładzie? Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
greg2014 25 listopada 2019 21:56 Odpowiedz
@brzemia - tak, jutro jest planowana impreza równikowa. Ma być Neptun ze świąt, chrzest morski, okolicznościowy bufet i pewnie coś tam jeszcze. Wrzucę parę fotek i krótki komentarz.@tropikey - poza udziałem w jakichś quizach, głównie kibicuję. Zabawa często jest przy tym przednia. Akurat mam trochę samokrytyki i wiem, że śpiewać nie każdy może:-)Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 3 grudnia 2019 20:26 Odpowiedz
Ja mysle ze to kwestia podatkow.Byc moze od tych napowkow sa nizsze podatki?Rejs dlugi to i kwoty duze ;)Tapniete z telefonu
greg2014 3 grudnia 2019 20:44 Odpowiedz
@brzemia - na pewno chodzi o podatki. To jest traktowane jako usługa a na morzu pewnie np. VAT liczy się inaczej jeśli w ogóle. Co do długości to zgoda ale to chyba nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem:-) Zresztą chodziło mi głównie o żenujące argumenty i to, że w ten sposób można łatwo zrobić krzywdę stewardom, kelnerom czy barmanom.Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
brzemia 3 grudnia 2019 20:46 Odpowiedz
Mnie pociesza ze nie tylko w Polsce są cebularze :)Pozdrawiam optymistyczne Tapniete z telefonu
samaki9 3 grudnia 2019 21:17 Odpowiedz
Przyklad z USA nie zawsze popłaca...Ale tam także potrafił przydażyć mi się short na 20-30% .Oczywiście na następnym rejsie była taka sama górka więc niby wszystko wychodziło na 0 , ale raz , że niesmak zawsze zostawał , a dwa , że system napiwków był jednym z powodów , który przyczynił sie do tego , że zrezygnowałem z tej pracy.
greg2014 3 grudnia 2019 21:39 Odpowiedz
@samaki9 - wielkie dzieki:-) staram się jak mogę:-)A gdzie teraz bawisz jeśli można spytać?Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
samaki9 3 grudnia 2019 21:52 Odpowiedz
już w domu ..w niedzielę wróciłem z Gwadelupy.
greg2014 3 grudnia 2019 21:59 Odpowiedz
Aaaaa, rzeczywiście piękna wyspa. Bardzo mi się tam podobało. Przewinęła się zresztą ze dwa razy w moich relacjach.Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
tarman 3 grudnia 2019 22:52 Odpowiedz
@greg2014 zazdraszam kolejnej wyprawy [emoji106]Czytałem również podczas wyjazdu i czerpałem z informacji z Twoich poprzednich relacji...Pozdrawiam i śledzę również.Wracając niedzielnym wieczornym lotem z Gwadelupy dało się słyszeć sporo polskiej mowy.... @samaki9 jeśli wracałeś Levelem to gdzieś się pewnie minęliśmy ...
greg2014 3 grudnia 2019 23:16 Odpowiedz
To widzę, że Gwadelupa stała się popularna. Ale w sumie zasłużenie:-)Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
samaki9 4 grudnia 2019 08:42 Odpowiedz
@tarman - wracałem Corsair , 747 obłozony po sufit, ale naszych rodaków nie spotkałem.
tarman 4 grudnia 2019 08:56 Odpowiedz
@samaki9 w Levelu wracało sporo rodaków...Wasz 747 stał gate obok naszego, jak zauważył @greg2014 Gwadelupa zyskała na popularności wśród Polaków. My tylko 1 dnia podczas tygodniowego pobytu nie spotkaliśmy naszych...
cx8sp 6 grudnia 2019 02:50 Odpowiedz
"Wyprowadzanie psow na spacer" to jeden z wielu tutejszych "zawodow" ...funkcjonuje to we wszystkich miastach i miasteczkach ...przyjemnie z pozytecznym ....
greg2014 7 grudnia 2019 02:04 Odpowiedz
Właśnie przeczytałem, że dzisiaj Norwegian sprzedał swoją argentyńską spółkę konkurencji - przewoźnikowi JetSmart Airlines. Ponieważ umowa weszła w życie dzisiaj, wygląda na to, że załapałem się na jeden z ostatnich lotów pod rządami europejskiego właściciela.
tropikey 9 grudnia 2019 07:41 Odpowiedz
greg2014 napisał:Niestety tutaj za wiele nie zobaczyłem. Co prawda 30 minut później była zaplanowana wycieczka ale wyłącznie w języku hiszpańskim.Po mojej wrześniowej wizycie w Concha y Toro koło Santiago, a w zasadzie po spożytych tam trunkach, zacząłem władać hiszpańskim, niczym matador :DWysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
tropikey 11 grudnia 2019 10:26 Odpowiedz
To są zdjęcia z jednego dnia, czy z dwóch różnych? Pytam, bo na niektórych jest piękne, bezchmurne niebo, a na innych gęsta pierzyna obłoków. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
greg2014 11 grudnia 2019 10:26 Odpowiedz
@tropikey - zasadniczo fotki są z jednego dnia. W ostatnim mailu tylko fotki małej demonstracji i odpływającego statku są z wtorku, pozostałe z poniedziałku. Pogoda w Valpo jest specyficzna. Rano jest zimno, chmury i mgła. We wtorek była nawet krótka mżawka. W ciągu dnia robi się pięknie i bezchmurnie, z temperaturą ponad 25st. A wieczór znów jest zimny. To pewnie kwestia zimnego prądu morskiego. Tak samo było i w poniedziałek i we wtorek.
brzemia 12 grudnia 2019 08:06 Odpowiedz
Mrozik trzyma ;)Tapniete z telefonu
greg2014 12 grudnia 2019 08:07 Odpowiedz
No właśnie to do mnie dociera. Trochę się odzwyczaiłem. W Valpo zimne poranki nie oznaczały raczej mniej niż 10st:-) Może w Berlinie będzie cieplej to zaliczę szok termiczny na raty:-)
brzemia 12 grudnia 2019 08:10 Odpowiedz
Witamy w Europie i dzieki za kolejna super relacje.Tapniete z telefonu
samaki9 12 grudnia 2019 11:30 Odpowiedz
@greg2014 jak zwykle super relacja i jak zwykle "pozytywnie " zazdroszczę!
tarman 13 grudnia 2019 15:41 Odpowiedz
To zdążysz jeszcze kupić 1 litr Jacka Danielsa w CH Krokus za 86,99 PLN na święta [emoji6]
greg2014 13 grudnia 2019 16:06 Odpowiedz
@tarman - a wiesz, że nawet wybieram się na zakupy, kto wie :-) Mam tylko nadzieję, że samochód mi odpali po ponad miesięcznym urlopie.